Wyprawa przez Gobi nie będzie miała wsparcia z zewnątrz. Co to oznacza? W skrócie: zakładam, że będę zdany tylko na siebie.
DEFINICJA
Nie ma jednej, wiążącej definicji takiego stylu wypraw, w związku z tym margines interpretacji tego, co oznaczają słowa „bez wsparcia z zewnątrz”, jest dość duży. Najwięksi ortodoksi poruszają się samotnie, nie korzystają z wcześniej przygotowanych zrzutów czy depozytów żywności, wody, ekwipunku. Odmawiają nawet przyjęcia jakiejkolwiek pomocy od spotkanych w drodze ludzi, np. poczęstunku lub wody. Cały bagaż transportują na plecach lub specjalnie w tym celu przygotowanych wózkach. Nie towarzyszą im samochody asystujące, nawet takie, które pełnią jedynie funkcję awaryjną, niezbędną w trakcie nagłego wypadku. Podróżnicy ściśle przestrzegający zasad wyprawy „bez wsparcia z zewnątrz” ogromny nacisk kładą na pokonanie zaplanowanej drogi wyłącznie dzięki sile własnych mięśni. W historii pieszej eksploracji pustyni Gobi podejmowano próby, które miały taki charakter. Wszystkie zakończyły się niepowodzeniem z najróżniejszych powodów – choroby, awarii sprzętu czy wyczerpania.
UNSUPPORTED / UNASSISTED
Osoby posługujące się językiem angielskim określają styl „bez wsparcia z zewnątrz” w dwojaki sposób. Mówią o ekspedycjach w stylu „unsupported” lub „unassisted”.
Wyprawy „unsupported” mają następujące zasady: nie pozostawia się depozytów na trasie, całość bagażu transportuje na własną rękę, ale udział w ekspedycji może wziąć samochód asystujący, który w kolosalny sposób obniża ryzyko wyprawy. Właśnie w takim stylu w 2017 roku pustynię Gobi przeszedł australijsko-brytyjski zespół: Elise Hoefsmit-Richmond, Luke Richmond oraz Mathew Bennett. W trakcie prawie 60 dni marszu na trasie Bulgan (prowincja Khovd) – Sainshand towarzyszyły im dwa samochody, których zadaniem było znalezienie źródeł wody oraz zapewnienie bezpieczeństwa piechurom. W pewnym momencie podróżnicy podjęli jednogłośną decyzję o zrzuceniu z transportowych wózków po 40 kilogramów żywności, którą później wiozły za nich samochody.
W przypadku stylu „unassisted” nie ma miejsca na samochód. Gdy rozpoczynasz taką wyprawę, zakładasz samotne przejście z punktu A do B, akceptując jednocześnie to, co wydarzy się po drodze.
CO DLA MNIE OZNACZA „BEZ WSPARCIA Z ZEWNĄTRZ”?
Na Gobi wyruszę samotnie – bez asysty samochodu zabezpieczającego. Całą żywność, wodę i ekwipunek będę transportował na wózku. Gdy woda się skończy, zamierzam uzupełniać ją w rzekach, strumieniach i studniach. Nie będę odmawiał gościnności oraz poczęstunku oferowanego przez nomadów przemierzających pustynię. Zapewne już na początku wyprawy, tuż za rogatkami Bulgan (prowincja Khovd) zdam sobie sprawę, że od teraz wszystkiemu muszę stawić czoła samotnie. Czy wygram tę walkę? Wierzę, że tak!
Będę trzymać kciuki 🙂 podziwiam i kibicuję !
Dziękuję serdecznie!
Mam nadzieję że Ci się uda:) Podziw i szacunek:)
Dziękuję bardzo!
Trzymam kciuki mocno. Tj.wyzwanie naprawdę nie lada gratka. Powodzenia.
To prawda. Wyzwanie jest olbrzymie! Dziękuję!
Dużo sił psychocznych i tych fizycznych !!! Niech słońce Cię oszczędza 😉
Dziękuję za dobre słowa. Niech słońce i deszcz mnie oszczędzą 🙂
Szacunek trzymam kciuki piękna wyprawa
Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie!
Podziwiam! Powodzenia Panie Mateuszu!:)
Bardzo dziękuję Panie Michale! Pozdrawiam serdecznie!
Pełen podziwu i nadzieii że się Panu uda sprostać temu arcytrudnemu wyzwaniu. Powodzenia. Pozdrawiam.